Tony Hawk z Selgrosa
„Wchodzisz do Selgrosa, wita Cię ściana pudełek – i nagle widzisz Tony Hawk’s American Wasteland”
Miałem wtedy 10 lat. Był 2010 rok, chyba jeszcze przed moimi urodzinami, bo pamiętam, że ta gra tak mnie zajarała deskorolką, że dostałem pierwszą deskę właśnie na urodziny (polskiego brandu AMOK, dokładnie Jurek Poleszczuk PROMODEL). Pojechałem z tatą do Selgrosa – tego giganta, gdzie były i zeszyty, i gry, i słodycze na tony. Wtedy jeszcze takie miejsca miały magię. Właściwie to ten Selgros niewiele zmienił się od tamtego czasu (i chyba dlatego dalej chętnie go odwiezam, chociaż gierek już tam nie znajdziesz).
Pamiętam, jak zobaczyłem ją – Tony Hawk’s American Wasteland. Tania, w Extra Klasyce, szara okładka, ale vibe był. Wcześniej grałem u ziomka w Undergrounda 2 na PC, ale sam nigdy się nie wciągnąłem aż do tego momentu. To była ta iskra.
Wróciłem do domu, odpaliłem mojego Acer Extensa 5220, podłączyłem pada od PS2 przez jakąś przejściówkę (bo klawiatura to była tragedia) i zainstalowałem grę. Wciągnęła mnie totalnie. Od razu. Przez klimat. Ten punkowy, brudny, wolnościowy vibe, który walił w twarz jak pierwsze sklejone ollie (co miało miejsce pare miesięcy potem, pod blokiem u ziomala w trakcie jego imprezy urodzinowej). Gameplay był smooth (chociaż mój laptop dźwigał go w max 20fps ale wtedy się tego nie zauważało), miasto żyło, a soundtrack... uhhhh soundtrack robił robotę.
Grałem sam, ale potem odkryłem tryb online i mocno w niego wszedłem - najbardziej pamiętam serwery z wyłączonym balansem podczas grindów i manuali - mały cheatcode ale dzięki temu można było tłuc potęęężne combosy bez większego skilla. Od tego momentu zaczął się mój realny film z deskorolką – przez całą podstawówkę jeździłem. Potem skatowałem Undergrounda i Undergrounda 2 na GameCube, ale to Wasteland był tym pierwszym ciosem w serducho.
To była ostatnia gra, jaką kupiłem w Selgrosie. Wcześniej brałem tam chociażby przygodówki Scooby-Doo z serii Case Files, ale Tony Hawk był końcem pewnej ery. Później już tylko Empik, allegro, cyfrowe sklepy. A tamten moment? To był ten cichy głos w głowie: „Właśnie zaczyna się nowa, wielka zajawa w twoim życiu.”